Hej!
Pewnie każda nie raz rozbiwała jakiś kosmetyk i było wiele smutku z powodu ''utraty''. Wiem, że większość wie, jak można podleczyć rozbite kosmetyki, ale jednak pokażę jak to robię ja, może ktoś skorzysta. :)
Potrzebujemy:
Rozbity kosmetyk
Alkohol
Serwetki
Wykałaczki ( może być dowolne coś, czym można rozkruszyć, wymieszać tą masę)
Coś czym można spresować. ( U mnie to był błyszczek)
Ja nie miałam nic do naprawiania, ale nie problem. Wzięłam stare cienie, gdzie jednego koloru już nie było i dosypałam potrzebne mi cienie.
1 krok. Tak wygląda kosmetyk do naprawiania. Bieżemy wykałaczkę, albo jakiś patyczek i staramy się cienie rozkruszyć, aby były jak najdrobniej zmielone.
2 krok. Dolewamy alkohol, bardzo ostrożnie, aby nie za dużo. Ja dolewam tyle, aby masa była gęstsza, bo wtedy jest lepiej presować cień.
Efekt końcowy.
Tak się prezentuję swatche!
Kiedyś rozbiłam cienie z essence, i też naprawiłam w taki sposób. Służą mi jak dotąd, nie zmieniła się ich trwałość, aplikacja, ogólnie tylko wygląd.
Dzięki za uwagę! Mam nadzieję, że ktoś skorzysta z tego ;)
Pewnie każda nie raz rozbiwała jakiś kosmetyk i było wiele smutku z powodu ''utraty''. Wiem, że większość wie, jak można podleczyć rozbite kosmetyki, ale jednak pokażę jak to robię ja, może ktoś skorzysta. :)
Potrzebujemy:
Rozbity kosmetyk
Alkohol
Serwetki
Wykałaczki ( może być dowolne coś, czym można rozkruszyć, wymieszać tą masę)
Coś czym można spresować. ( U mnie to był błyszczek)
Ja nie miałam nic do naprawiania, ale nie problem. Wzięłam stare cienie, gdzie jednego koloru już nie było i dosypałam potrzebne mi cienie.
1 krok. Tak wygląda kosmetyk do naprawiania. Bieżemy wykałaczkę, albo jakiś patyczek i staramy się cienie rozkruszyć, aby były jak najdrobniej zmielone.
Biorę serwetkę i błyszczek, i w taki sposób presuję. Alkohol w taki sposób wchłania się w chusteczkę. Gdy już cień jest spresowany, można wziąść suchą serwetkę i poprostu pociskać go do tego czasu, dopóki już alkohol nie będzie się wchłaniał.
Efekt końcowy.
Tak się prezentuję swatche!
Kiedyś rozbiłam cienie z essence, i też naprawiłam w taki sposób. Służą mi jak dotąd, nie zmieniła się ich trwałość, aplikacja, ogólnie tylko wygląd.
Dzięki za uwagę! Mam nadzieję, że ktoś skorzysta z tego ;)
Dobrze wiedzieć.Jak na razie żaden mój cień się nie uszkodził :)
OdpowiedzUsuńTo cieszy. :)
OdpowiedzUsuńNie tak dawno,ciocia mi poręczła do ratowania ziemię egipską, trójkę cieni z Inglota, bronzer z Inglota i róż Max Factor...żałowała, że wcześniej sie nie dowiedziała, że można naprawić, bo wyrzuciła sporo dobrych kosmetyków.
super pomysł a jaki kochana alkohol dajesz?zwykły ?moze byc izopropylowy?
OdpowiedzUsuńpozatym musze ci powiedziec ze JESTEŚ ŚLICZNA!! masz nieziemską buzie, cere promienista i dodatkowo umiesz sie pomalować co widać. az miło patrzeć:) pozdrawiam
Wielkie dziękuje! Aż się zarumieniłam :p Ja używałam zwykły śpirytus, ale wiem, że alkohol izoprylowy wchodzi w skład kosmetyków, najszybciej, że będzie pasował, ale wypróboj na złym kosmetyku, żeby już na 100% być uwierzoną :)
Usuń